Opowiadania
Życzenia dla Niepodległej (11 listopada)
Ojczyzno Nasza, Któraś przez lat tyle cierpiała prześladowania, Niszczona, zabijana, okradana, opuszczona… Niepodległa Nasza, Dzięki sile mężów Twoich wolność odzyskałaś i rozpalając wciąż do siebie najgorętsze uczucia z dumą uniosłaś głowę! Trwaj, By Polacy mogli cieszyć się Twym pięknem, By następne pokolenia pragnęły rosnąć i żyć na ojczystej ziemi, nasiąkniętej krwią i&... czytaj dalej trending_flat
Część 2
Nie zdążyłam się odezwać bo do namiotu wszedł mężczyzna, który był u mnie wcześniej, od razu zdejmując swoja chustę i podchodząc do mojego łóżka. Zaraz za nim pojawiła się ubrana w ten sam sposób kobieta. To ona zajęła miejsce na stołku. Kiedy zdjęła z głowy chustkę na jej ramię opadły kosmyki spiętych w wysoką kitkę czarnych włosów. Karnację miała tego samego koloru co mężczyzna, a oczy piwne. Patrzyłam na nią starając się ukry... czytaj dalej trending_flat
Część 1
Leżałam na gorącym betonie. Słońce paliło moją skórę żywym ogniem. Jednak nie mogłam od tego uciec. Nie miałam sił się podnieść. Wszystkie moje mięśnie przeszywały regularne fale bólu, od którego miałam mroczki przed oczami. Co chwila otwierałam usta w geście krzyku jednak moje gardło było tak wyschnięte, że nie wydobywał się z niego żaden dźwięk. Ale mój organizm pragnął w jakiś sposób wyrazić ten ból nie do zniesienia.&... czytaj dalej trending_flat
Trening
Rozdział 4 Po rozmowie z mamą chciałam się jakoś wyżyć, dlatego postanowiłam udać się do sali treningowej. Jestem w tej szkole od niedawna, ale zdążyłam zauważyć, że sprawność fizyczną jest bardzo ważna dla uczniów. W sumie to nie byłoby już takie dziwne gdyby dotyczyło tylko niektórych, ale jeśli dotyczy wszystkich, to oznacza, że coś jest na rzeczy. Ja nigdy nie przywiązywałam tak dużej wag... czytaj dalej trending_flat
Rozdział trzydziesty pierwszy
Nie chcąc siedzieć samemu w mieszkaniu, które aż do bólu przypominało mi o Jagodzie, postanowiłem wyjść na spacer. Świeże powietrze zawsze miało zbawienny wpływ na mnie i liczyłem na to, że gdy wrócę do domu, rozwiązanie moich aktualnych problemów samo przyjdzie, a ja nie będę musiał więcej myśleć. Monika w dalszym ciągu milczała i uparcie ignorowała wszelkie próby kontaktu z mojej strony, a matka odzywała się do mnie służbowo. Z jedne... czytaj dalej trending_flat
Rozdział trzydziesty
Nie bardzo wiedząc, co mam robić dalej ze swoim życiem i tym całym emocjonalnym bałaganem, postanowiłem udać się do jedynej osoby, która była w stanie mi pomóc. Wiedziałem, że zawaliłem sprawę, ale teraz bardziej niż nagany, potrzebowałem poklepania po plecach i upewnieniu mnie w tym, że to, co chcę zrobić, jest dobre. Siedziałem w samochodzie i podróżowałem w kierunku domu mojej matki, jednocześnie starając się dodzwonić do Moniki... czytaj dalej trending_flat
Rozdział dwudziesty dziewiąty
Noc spędziłem u Moniki na kanapie, śpiąc w salonie. Podobno chciała mieć pewność, że nie wyląduję w żadnym podrzędnym barze, z którego później będzie wyciągała mnie siłą. Właściwie byłem jej wdzięczny za troskę i pomoc. Gdyby nie ona, musiałbym wrócić do mieszkania, które przypominało o Jagodzie. Wszędzie leżały porozrzucane rzeczy, w koszu w brudne pranie, zalegały niewyprane, przesiąknięte słodkim zapachem ubrania. Pod lustrem na pół... czytaj dalej trending_flat
Rozdział dwudziesty ósmy
Na miękkich nogach przekraczałem bramę cmentarza. Nie chciałem tam iść i z chęcią bym zawrócił, ale Monika szła za mną, jakby pilnowała, żebym nie stchórzył i nie uciekł. Jeśli wczoraj miałem odwagę przyjść tutaj kompletnie pijany, to na trzeźwo tym bardziej. - Idź cały czas prosto — usłyszałem — gdy dotrzesz do rozwidlenia, skręć w lewo. Ja nie będę tam z tobą szła. Trafisz bez problemu. Są tam tylko trzy groby. Odwróciłem się... czytaj dalej trending_flat
Rozdział dwudziesty siódmy
Obudziłem się sam na kanapie w salonie. Głowa pękała mi w pół i chciałem zawołać Jagodę, by przyniosła mi coś przeciwbólowego, ale wtedy przypomniałem sobie o szpitalu, komisji i Monice. Cholera jasna! Niech to szlag! Zerwałem się gwałtownie z łóżka. Wokół leżało kilka pustych butelek. Obiecałem sobie, że nie będę pił, więc co mi strzeliło do pustego łba? Wybiegając z mieszkania, wybrałem numer Moniki. Strzępki wczorajszego wieczor... czytaj dalej trending_flat
Rozdział dwudziesty szósty
Oddział intensywnej terapii przyprawiał mnie o mdłości i zawroty głowy. Pikanie tych przeklętych maszyn z każdym dniem zaczynało być coraz bardziej dołujące. Podczas gdy stan Róży z każdym dniem był coraz lepszy, to Jagody pozostawał bez zmian. Minął dopiero pieprzony tydzień, a ci cholerni lekarze spisywali ją już na straty; bredzili coś bez ładu i składu o wyłączonych funkcjach życiowych zupełnie tak, jakby była jakąś maszyną z czerw... czytaj dalej trending_flat
Szukaj opowiadań
Najpopularniejsze opowiadania
Najlepsi autorzy
Zobacz wszystkich autorówZgłoś błąd
Znalazłeś błąd na stronie? Poinformuj nas o tym!
reportZgłoś błąd